środa, 13 lutego 2013

Big things are coming

Po wtorkowej rozgrzewce pora na prawdziwe starcie wagi ciężkiej. Na Bernabeu przyjeżdża rozpędzony Manchester United, który swoich rywali pochłania jak slalomowe tyczki, a ma zamiar zatrzymać się dopiero, gdy będzie na finiszu. Real Madryt w tym sezonie jest zupełnym przeciwieństwem United. Brakuje im stabilizacji, a przede wszystkim spokoju, by wyłącznie skupić się na grze. Codziennie są zasypywani wiadomościami o potencjalnych konfliktach, podziałach i kłótniach. To będzie jedno z największych wyzwań Mourinho, który w tym starciu walczy przede wszystkim o własną twarz. Tak, aby opuścić Madryt z podniesioną głową, z poczuciem spełnienia powierzonej mu misji. Przy ewentualnym odpadnięciu Portugalczyk odejdzie w aurze przegranego.
Przed tym spotkaniem o obu drużynach powiedziane zostało dosłownie wszystko, jednak eksperci są zgodni w jednym. Ciężko wskazać jednoznacznego faworyta do awansu. Nie wyłamię się tutaj, aczkolwiek jeżeli miałbym postawić pieniądze na którąś z ekip to wybrałbym Real. Głównie ze względu na Ronaldo, który może być decydującym czynnikiem. Kontrargumentem tego stwierdzenia na pewno jest, że przecież kto może znać lepiej Cristiano jak nie Ferguson? Jeżeli powiodłaby się misja detronizacji Portugalczyka to byłby to ogromny krok ku wywiezieniu korzystnego wyniku z Bernabeu. Tylko czy jest możliwe powstrzymanie gościa, który w 179 meczach strzelił 182 bramki? Dla porównania, gdy grał dla United zdobył „zaledwie” 118 bramek w 292 występach. Sir Alex twierdzi słusznie, że sprzedając go do Madrytu zrobił to po niewyobrażalnie niskiej cenie. Faktem jest to, że Real jest bardziej zależny od jednego piłkarza niż United. Tak, bardzo ważnymi ogniwami są Van Persi, czy Rooney, lecz w ich przypadku jest tak, że jak któryś z nich nie trafi do bramki to zrobi to ktoś inny wykona za nich robotę. Dla Realu Ronaldo w tej chwili w pojedynkę wygrywa mecze i jestem bardzo ciekaw, czy zrobi to także jutro. Będzie to też sentymentalny dla niego dwumecz, ze swoim byłym klubem, w którym osiągał swoje jak do tej pory największe sukcesy. Także dla Mourinho nie będzie to zwykłe spotkanie, bo właśnie od zwycięstwa nad United rozpoczęła jego trenerska kariera na najwyższym poziomie. Jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nie awans w 1/8 finału właśnie przeciwko MU. Na pewno nie byłby w tym samym miejscu co teraz, tamten dwumecz to była wyrzutnia do wielkich sukcesów.

Statystyki są po stronie Realu i Mourinho. Real jest niepokonany na Bernabeu od 33 spotkań, ponadto United na hiszpańskiej ziemi na 20 wizyt wygrali zaledwie 2 mecze, a aż 10 przegrywając. Bilans między Mou, a Fergusonem też jest na korzyść tego pierwszego. Obaj panowie mierzyli się czternastokrotnie, Szkot wygrał zaledwie w 2 meczach, przegrywając 6 razy. Na korzyść United jest obecna seria. Są niepokonani na wszystkich frontach od 14 meczów.
Kapitalna wstawka z NBA skojarzyła mi się z Realem

                                                                  Ta natomiast z Manchesterem United

Ciekawa jest też sprawa samego meczu. Często przed takimi starciami drużyny nie wytrzymują ciśnienia i dostarczają nam mizerną papkę. Teraz wydaje mi się, że tak nie będzie i dostaniemy mecz na najwyższym poziomie. Obstawiam, że obejrzymy podobny spektakl jak wtedy, gdy do Madrytu przyjechało City. Real będzie prowadził grę, a MU poczeka na kontry, czy stałe fragmenty. Pewny też jestem, że przynajmniej raz ukłuje Ronaldo i mam przeczucie, że coś ustrzeli van Persi.

Presja nałożona na madrytczyków jest ogromna, jednak co nie raz już udowadniali potrafili sobie z nią poradzić. Jeżeli wyjdą dziś na Bernabeu zmotywowani tak jak w starciach z Barceloną to powinni dać sobie radę. Z drugiej strony to United ma ogromny komfort psychiczny nad swoim rywalem. Bezpiecznie prowadzą w lidze, sielankowa (w porównaniu do Realu) atmosfera w szatni i do tego Real jest na musiku przed tym starciem. United wszak tylko może awansować, a Real musi.
                                                        Na koniec jeszcze klimatyczna zapowiedź meczu

2 komentarze:

  1. Według mnie Real dziś wygra,choć max jedna bramką.2:1, 3:2, w rewanżu bd remis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się,że United będzie stroną atakującą,a Madryt nastawi się na kontrataki.Napewno nie obstawiłbym na ten mecz u bukmachera.Stawiam na Manchester 2-0

    OdpowiedzUsuń