Przed tym spotkaniem o obu drużynach powiedziane zostało
dosłownie wszystko, jednak eksperci są zgodni w jednym. Ciężko wskazać
jednoznacznego faworyta do awansu. Nie wyłamię się tutaj, aczkolwiek jeżeli
miałbym postawić pieniądze na którąś z ekip to wybrałbym Real. Głównie ze
względu na Ronaldo, który może być decydującym czynnikiem. Kontrargumentem tego
stwierdzenia na pewno jest, że przecież kto może znać lepiej Cristiano jak nie
Ferguson? Jeżeli powiodłaby się misja detronizacji Portugalczyka to byłby to
ogromny krok ku wywiezieniu korzystnego wyniku z Bernabeu. Tylko czy jest
możliwe powstrzymanie gościa, który w 179 meczach strzelił 182 bramki? Dla
porównania, gdy grał dla United zdobył „zaledwie” 118 bramek w 292 występach.
Sir Alex twierdzi słusznie, że sprzedając go do Madrytu zrobił to po
niewyobrażalnie niskiej cenie. Faktem jest to, że Real jest bardziej zależny od
jednego piłkarza niż United. Tak, bardzo ważnymi ogniwami są Van Persi, czy
Rooney, lecz w ich przypadku jest tak, że jak któryś z nich nie trafi do bramki
to zrobi to ktoś inny wykona za nich robotę. Dla Realu Ronaldo w tej chwili w
pojedynkę wygrywa mecze i jestem bardzo ciekaw, czy zrobi to także jutro.
Będzie to też sentymentalny dla niego dwumecz, ze swoim byłym klubem, w którym
osiągał swoje jak do tej pory największe sukcesy. Także dla Mourinho nie będzie
to zwykłe spotkanie, bo właśnie od zwycięstwa nad United rozpoczęła jego
trenerska kariera na najwyższym poziomie. Jak potoczyłaby się jego kariera,
gdyby nie awans w 1/8 finału właśnie przeciwko MU. Na pewno nie byłby w tym
samym miejscu co teraz, tamten dwumecz to była wyrzutnia do wielkich sukcesów.
Statystyki są po stronie Realu i Mourinho. Real jest
niepokonany na Bernabeu od 33 spotkań, ponadto United na hiszpańskiej ziemi na
20 wizyt wygrali zaledwie 2 mecze, a aż 10 przegrywając. Bilans między Mou, a
Fergusonem też jest na korzyść tego pierwszego. Obaj panowie mierzyli się
czternastokrotnie, Szkot wygrał zaledwie w 2 meczach, przegrywając 6 razy. Na
korzyść United jest obecna seria. Są niepokonani na wszystkich frontach od 14
meczów.
Kapitalna wstawka z NBA skojarzyła mi się z Realem
Ta natomiast z Manchesterem United
Ciekawa jest też sprawa samego meczu. Często przed takimi starciami drużyny nie wytrzymują ciśnienia i dostarczają nam mizerną papkę. Teraz wydaje mi się, że tak nie będzie i dostaniemy mecz na najwyższym poziomie. Obstawiam, że obejrzymy podobny spektakl jak wtedy, gdy do Madrytu przyjechało City. Real będzie prowadził grę, a MU poczeka na kontry, czy stałe fragmenty. Pewny też jestem, że przynajmniej raz ukłuje Ronaldo i mam przeczucie, że coś ustrzeli van Persi.
Ciekawa jest też sprawa samego meczu. Często przed takimi starciami drużyny nie wytrzymują ciśnienia i dostarczają nam mizerną papkę. Teraz wydaje mi się, że tak nie będzie i dostaniemy mecz na najwyższym poziomie. Obstawiam, że obejrzymy podobny spektakl jak wtedy, gdy do Madrytu przyjechało City. Real będzie prowadził grę, a MU poczeka na kontry, czy stałe fragmenty. Pewny też jestem, że przynajmniej raz ukłuje Ronaldo i mam przeczucie, że coś ustrzeli van Persi.
Presja nałożona na madrytczyków jest ogromna, jednak co nie
raz już udowadniali potrafili sobie z nią poradzić. Jeżeli wyjdą dziś na
Bernabeu zmotywowani tak jak w starciach z Barceloną to powinni dać sobie radę.
Z drugiej strony to United ma ogromny komfort psychiczny nad swoim rywalem.
Bezpiecznie prowadzą w lidze, sielankowa (w porównaniu do Realu) atmosfera w
szatni i do tego Real jest na musiku przed tym starciem. United wszak tylko
może awansować, a Real musi.
Według mnie Real dziś wygra,choć max jedna bramką.2:1, 3:2, w rewanżu bd remis :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się,że United będzie stroną atakującą,a Madryt nastawi się na kontrataki.Napewno nie obstawiłbym na ten mecz u bukmachera.Stawiam na Manchester 2-0
OdpowiedzUsuń