czwartek, 6 grudnia 2012

Zemsta Fergusona czy dominacja Manciniego? Jakie będą 147 derby Manchesteru?

Mecz o panowanie w mieście, być może i w całej Anglii. To nie będzie tylko walka o zwykle 3 punkty ale pierwszy poważny mecz który zdecyduje o mistrzostwie Anglii. Gdyby w zeszłym sezonie MU ugrało chociaż 1 punkt w meczu z lokalnym rywalem zdobyliby mistrzostwo. A tak? Najbardziej bolesna porażka Sir Alexa na początku maja stała się faktem. Ferguson walki z lokalnym rywalem łatwo nie odpuści, a dobrze wiemy, że nic nie smakuje tak słodko jak zemsta.
Już dawno te mecze tak nie elektryzowały piłkarskiego świata jak teraz. Wyśmiewane przez kibiców United City w zeszłym sezonie odbiło sobie lata szyderstw z nawiązka. Najpierw gracze z Etihad Stadium zdemolowali na wyjeździe 6-1 lokalnego rywala potem wygrali skromnie u siebie, a na samym końcu cieszyli się z mistrzostwa Anglii. W obecnym sezonie mimo, że oba zespoły nie prezentują niczego specjalnego znajdują się na szczycie tabeli Premier League, do tego mając sporą przewagę nad resztą stawki.

Można zadać sobie pytanie: skoro jest tak dobrze dlaczego jest tak źle? Zacznę od Manczesteru City i ich obecnych poczynań. City przez całą jesień samo naraziło siebie na śmieszność w Europie, odpadając z Ligi Mistrzów będąc jednocześnie najgorszym angielskim mistrzem w historii Champions League. Co gorsza na transfery za panowania Manciniego klub wydał 340mln euro w 3 lata i nawet to nie pomogło w wygraniu chociaż jednego meczu w tych prestiżowych rozgrywkach. Mancini coraz bardziej się błąkał i gubił w swoich wypowiedziach, pod koniec mówiąc o tym, że każda z 3 grających z MC drużyn w grupie może wygrać Ligę Mistrzów. Pozycja Włocha w klubie nie jest najsilniejsza a porażka w derbach może jeszcze bardziej ją osłabić. Dla MC do wygrania pozostała liga i jeżeli Mancini nie zakończy na pierwszym miejscu powoli będzie mógł z Manczesteru się pakować. Póki co City są na drugim miejscu 3 punkty za lokalnym rywalem. Ponadto jeszcze nie przegrali w 15 kolejkach. Mimo to do zachwytów nad grą City brakuje bardzo dużo. Oglądanie ich gry wyraźnie męczy, stwarzają mało sytuacji, a zwycięstwa odnoszą głownie dzięki indywidualnym umiejętnościom bardzo drogich graczy. Ogromnym zmartwieniem dla Włocha musi być forma moim zdaniem najważniejszego ogniwa w poprzednim sezonie, czyli Yaya Toure. Iworyjczyk wyraźnie zawodzi, nie jest tą osobą, która poprowadziła City do mistrzostwa, jednak to można powiedzieć o prawie całym City. Zdecydowanie zgubili gdzieś swój styl, jednak teraz jest idealny moment do odbudowania się, szczególnie, że lokalni rywale również nie prezentują się najlepiej.
Przechodząc do United trzeba powiedzieć, że mimo prowadzenia w lidze nie prezentują klasy mistrzowskiej i każda drużyna może spokojnie liczyć na zwycięstwo z nimi, a przy najmniej na strzelenie gola. Tak tragiczni w defensywie czerwone diabły nie było już dawno. 21 straconych goli, jest to 8 najgorszy wynik obecnie w lidze. Co gorsza tak na prawdę o żadnej formacji i żadnym zawodniku (z wyjątkiem RvP i Chicharito), że prezentuje obecnie formę godną pochwał. Drużyna nie ma pierwszego bramkarza, przez co obronie może brakować pewności. Jest to trochę głupie wytłumaczenie, jednak jakaś przyczyna musi być tylu straconych bramek.
Największą bolączką pozostaje środek pola szczególnie gdy brakuje Kagawy. Brakuje prawdziwego wirtuoza godnego gry w klubie z Old Trafford. Scholes najlepsze lata ma za sobą, a Carrick, Cleverley i Anderson to typowi średniacy, którym na 2 dobre mecze przytrafią się 3 słabe. Szczególnie, że wymienieni zawodnicy to raczej gracze odpowiedzialni za odbiór piłki, a nie jej rozegranie. Skrzydłowi, którzy od kilku lat byli największą obok Rooneya dumą w tym sezonie są pod formą. Valencia, Nani, Young spisują się średnio i to na pewno martwi Fergusona. Ponadto mimo aż 12 wygranych United zbyt wiele z tych meczów wygrał albo na farcie, albo przez błędy sędziego. Zdarzają im się również zbyt długie przestoje w meczu, przykładem tego może być pierwsza połowa z QPR. To nie może przytrafić się drużynie z Old Trafford w tak ważnym meczu, gdyż może to ich kosztować cenne punkty. Na ich pocieszenie pozostaje, że różnica między oboma Manchesterami zmalała i nie będzie takiej przepaści jak w zeszłym sezonie. Jest to przyczyna tego, że City znacznie obniżyło loty i do United przeniósł się Robin van Persi. Oba zespoły przed derbami solidarnie przegrały w lidze mistrzów po 1:0. City z Borussią Dortmund, a United z Cluj. To raczej nie będzie miało wpływu na niedzielni mecz.

Ostatnie mecze za ery Manciniego prezentują się następująco:

17.04.2010 Manchester City 0 - 1 Manchester United
10.11.2010 Manchester City 0 - 0 Manchester United
12.02.2011 Manchester United 2 - 1 Manchester City
23.10.2011 Manchester United 1 - 6 Manchester City
28.04.2012 Manchester City 1 - 0 Manchester United


Statystyki poprzednich meczy rozłożyły się po równo. A jakie będą 147 derby Manchesteru w lidze? Moim zdanie będzie to spotkanie podobne do poprzedniego meczu, chociaż chciałbym się mylić. Obie drużyny nie specjalnie są w wysokiej formie, ponadto obaj trenerzy zdają sobie z wagi spotkania. Przez to żadna ekipa nie będzie chciała zaryzykować. Faworytem jednak pozostaje City ze względu na fakt, iż gra u siebie a tam są niepokonani od niemal 2 lat. Marzeniem byłyby takie derby jakie obejrzeliśmy w 2009 roku na Old Trafford zakończone wynikiem 4-3. I obyśmy takie dostali, bo to spotkanie w dużym stopniu zadecyduje o mistrzostwie Anglii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz