wtorek, 18 grudnia 2012

Czego dowiedzieliśmy się po 17 kolejce Premier League?

1.Gdy Arsenal gra w optymalnym składzie czyli bez Ramseya, Coquelina i z Walcotem zamiast Giroud to na ich grę bardzo przyjemnie się patrzy. Fakt, że wygrali z najsłabszym Reading, ale w końcu pokazali swoje możliwości ofensywne. Wbrew całej tej krytyki ze wszystkich stron  wylądowali na piątym miejscu i przy odpowiednim szczęściu są w stanie zdobyć komplet punktów w najbliższych czterech meczach. Aczkolwiek znając skłonności Arsenalu do gubienia punktów z ogórkami taka sytuacja nie nastąpi.

2.Reading bardzo spokojnie dryfuje ku Championship, wygrywając zaledwie jedno spotkanie na siedemnaście. O ile ich ofensywa wygląda bardzo przyzwoicie i można ich oglądać o tyle defensywa przypomina tą rodem z Bełchatowa czy Bielska Białej. Łatwość z jaką dopuszczają do sytuacji przeciwnika wskazuje, że w najwyższej klasie rozgrywkowej zostać na kolejny sezon nie chcą. Są na najlepszej drodze do tego, bo póki co drużyna która zajmowała ostatnie miejsce w Premier League na święta nie spadła tylko raz – pięć lat temu był to West Brom. Przed nimi mecz z City więc wigilie spędzą na dnie.

3.Fellaini nie zmądrzał i wciąż przytrafiają mu się takie zaćmienia jak w meczu ze Stoke, gdy w stylu Zidana* potraktował Shawcrossa. Nawet nie chodzi, że było to specjalnie groźne czy niebezpieczne, ale było głupie i tyle. Co gorsza chamskie zachowania przytrafiają mu się nad wyraz często i nie ma na nie racjonalnego wytłumaczenia. Ale przynajmniej zagwarantował sobie tygodniowy odpoczynek od piłki i spokojne święta.

*Raymond Domenech trener Francuzów w 2006 roku, w swojej książce napisał o ataku Zidane’a, że w ten sposób chciał zniszczyć całą swoją karierę, gdyż w jego opinii na wszystkie zaszczyty i chwałę po  prostu nie zasłużył. Jak widać próba destrukcji swoich osiągnięć mu najlepiej nie wyszła.

4.Nasri w końcu pokazał swoje możliwości i zagrał na bardzo przyzwoitym poziomie, szkoda tylko, że przytrafiła mu się kontuzja i nie mógł dokończyć spotkania. City w meczu z Newcastle zagrało dobrze, a przede wszystkim skutecznie i po porażce z lokalnym rywalem nie ma już śladu. W tym spotkaniu zabrakło Mario Balotelliego, który tak zafascynował się pakowaniem prezentów, że nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.
Supermario pakujący prezenty 
W Manchesterze w ogóle jest bardzo spokojnie. United odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu ze słabym Sunderlandem, jednak Sir Alex aż tyle powodów do radości mieć nie może. Głównie ze względu na postawę w obronie. Zadziwia szczególnie to ile sytuacji pozwolili stworzyć słabemu przeciwnikowi.

5.Źle dzieje się z Wigan, które obsunęło się do strefy spadkowej po tym jak zanotowało 4 mecz bez zwycięstwa. O tyle dziwne jest to, że „the Latics” nie prezentują się źle i na tle drużyn walczących o byt wyglądają dobrze. Dlatego też wydaje mi się, że jest to sytuacja przejściowa i na końcu się utrzymają, w końcu są w takich bojach zaprawieni.

6.Trzeba odnotować, że kapitalną pracę odwala w Norwich Chris Hughton. „Kanarki” zanotowały trzecie zwycięstwo z rzędu i są już niepokonani od 10 kolejek. To wszystko odbywa się bez jakiegoś większego echo, jednak Norwich prezentuje, że przeciętnym składem da się grać bardzo efektywnie. O jakiś fajerwerkach nie ma tam mowy, ale po cichu pną się w górę ligowej tabeli zajmując już 8 pozycję, a może być jeszcze lepiej.

7. Liverpool po raz kolejny dołożył wszelkich starań, aby nikt nie brał ich na poważnie. Z Aston Villa zanotowali najwyższą od trzech lat porażkę na własnym stadionie. Niby ich gra nie wyglądała źle, długo utrzymywali się przy piłce, stwarzali sobie sytuacje, jednak po raz kolejny szwankowała skuteczność. Drużynie brakuje przede wszystkim armat z przodu, a Rodgers póki co tonuje nastroje przed styczniowym okienkiem transferowym. Moim zdaniem największa porażka miała miejsce w wakacje, gdy nie udało się ściągnąć typowego napastnika, a teraz tylko przychodzą tego efekty.

8.W końcu odpalił Christian Benteke, kolejny piłkarz ze złotej generacji Belgów. Strzelił dwie bramki i głównie dzięki niemu Villa wygrała z Liverpoolem. Wszystko wskazuje na to, że Benteke długo w Birmingham nie pogra, bo jego umiejętności na ten klub są za duże. Belg przyczynił się też do najlepszego okresu pracy Paula Lamberta w Aston Villi, która zanotowała piąty mecz bez porażki i na Villa Park dawno nie było tak dobrze. Ponadto na ich grę całkiem przyjemnie się patrzy po tym co miał do zaoferowania poprzedni menedżer – Alan McLeish, chociaż od jego stylu gry to wszystko będzie lepsze.

9.QPR przerwało tragiczną passę 16 meczów bez zwycięstwa, a magia Harrego Redknappa powoli zaczyna działać. Jeżeli trenerowi uda się w ciągu okresu świątecznego zanotować jeszcze ze dwie wygrane to ekipa z Loftus Road będzie na poważnie mogła myśleć o utrzymaniu, jednak do tego jeszcze daleko, ale znając umiejętności Redknappa jest to możliwe.

10.Na koniec o Chelsea, która zanotowała blamaż w Japonii i swoją grą piłkarze pokazali w jak głębokim poważaniu mają te rozgrywki. Ciężko oglądało się ekipę z Londynu i aż dziw bierze, że to oni reprezentowali Europę w tych rozgrywkach. Dni Beniteza wydają mi się policzone, jednak z braku laku na tym stanowisku jeszcze pobędzie. Zwalniając Hiszpana Abramowicz przyznałby  się do błędu jakim było wyrzucenie ze stanowiska trenera Roberto di Matteo. Teraz liczy się tylko liga, a tam droga Beniteza nie będzie usłana różami. Zastanawia mnie tylko jakie granice ma cierpliwość rosyjskiego właściciela, bo myślę, że Rafa już ją przekroczył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz